Jedynie co mogło mnie uratować w tej maniakalnej walce o nowe transfery na kolejno wytypowanych szmatkach :) to balkon. Muszę się sama pochwalić bo byłam dzielna , nawet moja z reguły towarzysząca mi "zwierzyna" ( a tu wspomnę że mam na wychowaniu trzy "ogony" bądź jak to mówi moja koleżanka - "darmozjady" ) uciekała przed duszącym zapachem nitro.
Udało się jednak zrealizować plan i mogę zaprezentować Wam poniższe upiększone grafikami szmatki.
Teraz już jestem przygotowana żeby pójść z TORBAMI :)
W takim razie życzę Wam miłego dnia i lecę po truskawy - mam plan na własnoręczny dżemor.
Jeśłi macie jakieś pyszne, sprawdzone przepisy podzielcie się z debiutantką w dżemorach.
do miłego ... Mag.
Eh ależ ja uwielbiam takie szmatki, do tego tak cudnie ozdobione... przynajmniej sobie do nich powzdycham :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Magda miło mi że szmatki wpadły w Twoje oko :) . Jeśli znajdziesz ochotę do ich wykonania polecam instrukcję w moim poście "transfer na materiale - ściągawka" :) nie są trudne do wykonania
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuje
Mag